Trefl Gdańsk uległ u siebie Ślepskowi Malow Suwałki 0:3 w pierwszym domowym meczu w PlusLidze w roku 2025. Do ERGO ARENY wrócimy w sobotę 18 stycznia, by o 20:30 podjąć Nowak-Mosty MKS Będzin.
Przed meczem obaj dzisiejsi rywale mieli tyle samo, po 23 punkty, dlatego stawka meczu była wyższa niż zwyczajowe punkty za wygraną. Niestety dziś goście ze Ślepska Malow Suwałki okazali się lepsi i odprawili Trefla Gdańsk w stosunku 3:0.
Przebieg meczu początkowo był wyrównany. Po ataku skutecznego w tej fazie meczu Aleksa Nasevicha Trefl wyszedł na prowadzenie 11:9. Nie trwało to długo, goście wspierani przez liczną grupę swoich fanów doprowadzili do remisu. Szczęśliwy as serwisowy Jakuba Czerwińskiego spotkał się z identyczną odpowiedzią Argentyńczyka Joaquina Gallego. „Lwy” znów wyszły na prowadzenie po dwóch blokach środkowych – kolejno Bartłomiej Mordyl i Moustapha M’Baye doprowadzili do stanu 19:16, a trener Ślepska Dominik Kwapisiewicz był zmuszony poprosić o czas. I wówczas coś zacięło się w szeregach Trefla, nasi siatkarze zaczęli mylić się w ataku, co dało trzy kolejne punkty gościom. Przy stanie po 19 o czas poprosił z kolei trener Trefla, Mariusz Sordyl.
To niestety nie przyniosło efektu – zablokowany został Nasevich i pierwszy raz od bardzo dawna na czoło wysunęli się zawodnicy Ślepska. As Bartosza Filipiaka sprawił, że goście prowadzili już 22:20, co postawiła Trefla Gdańsk przed bardzo trudnym zadanie. Po ataku Filipiaka pierwszego seta wygrali goście, którzy od stanu 19:16 wygrali ostatnią fazę seta 9:2.
W drugim secie goście poszli za ciosem, Piotr Orczyk nadział się na pojedynczy blok Nobregi i było już 8:5 dla Ślepska. Rozgrywający Matias Sanchez wykazał się sprytem i przewaga gości rosła zamiast maleć. Aleks Nasevich był na tym etapie nie do zatrzymania, lecz niestety doznał kontuzji. To był początek nieszczęść „lwów” w tym secie – trzy kolejne punkty padły łupem Ślepska, który wyszedł na prowadzenie 18:14, które utrzymał do końca seta.
Od początku kolejnej partii trener Sordyl dokonał kilku zmian w składzie – na parkiecie pojawili się rozgrywający Lukas Kampa i środkowy Paweł Pietraszko. Początkowo niewiele to dało, bo goście odskoczyli na 2:5. Wciąż utrzymywała się kilkupunktowa przewaga gości, Trefl Gdańsk miał przebłyski po dobrych akcjach rezerwowych Gijsa Jorny i Rafała Sobańskiego. Wreszcie „gdańskie lwy” po ataku Jakuba Jarosza doszły na dwa punkty – było 11:13. Z wyjściowego składu Trefla na tym etapie meczu na parkiecie został tylko Moustapha M’Baye, a po asie kapitana Kampy i ataku Sobańskiego deficyt stopniał do zera. Koniec emocji? Ależ skąd – blok Pietraszki i jesteśmy po raz pierwszy od bardzo dawna na prowadzeniu! Niestety nie na długo, bo kolejne trzy punkty zdobył Ślepsk, który był już blisko wygranej w tym meczu. Asa zaserwował Marcin Krawiecki i Trefl znalazł się w bardzo trudnym położeniu. Mecz zakończył skutecznym atakiem Bartosz Filipiak, który został MVP tego spotkania.
Na kolejne spotkanie ligowe siatkarze Trefla Gdańsk pojadą do Kędzierzyna-Koźle, by w poniedziałek 13 stycznia o godz. 17:30 zmierzyć się z tamtejszą ZAKSĄ. Do ERGO ARENY wrócimy w sobotę 18 stycznia, by o 20:30 podjąć Nowak-Mosty MKS Będzin.
MVP Bartosz Filipiak
Trefl Gdańsk – Ślepsk Malow Suwałki 0:3 (21:25, 21:25, 23:25)
Trefl Gdańsk: Nasevich 11, Orczyk 7, Czerwiński 7, M’Baye 7, Mordyl 6, Droszyński 0 – Koykka (l.), Sobański 5, Jarosz 4, Jorna 3, Pietraszko 1, Kampa 1.
Ślepsk Malow Suwałki: Filipiak 20, Gallego 11, Nobrega 10, Halaba 10, Macyra 5, Sanchez 2 – Czunkiewicz (l.), Kwasigroch 1, Krawiecki 1, Firszt 0.