GKS Katowice wygrywa po tie-breaku

Zupełnie nie po myśli Trefla Gdańsk ułożył się środowy mecz w Katowicach. Gospodarze wygrali po tie-breaku, a to oznacza, że za to zaległe starcie z 11. kolejki PlusLigi Trefl dopisał tylko jeden punkt do tabeli i nadal nie może być pewny udziału w ćwierćfinałach Pucharu Polski. Teraz przed gdańszczanami kolejne spotkanie wyjazdowe – w sobotę o 17:30 zmierzą się ze Stalą Nysa. Transmisja w Polsacie Sport.  

GKS Katowice – Trefl Gdańsk 3:2 (15:25, 25:23, 25:19, 19:25, 15:11)

GKS Katowice: Nowakowski 4, Zniszczoł 12, Jarosz 15, Nowosielski 3, Buchowski 14, Kwasowski 13, Watten (libero) oraz Musiał 3, Stolc, Firlej

Trefl Gdańsk: Lipiński 10, Wlazły 23, Janusz 2, Reichert 12, Mordyl 8, Crer 12, Olenderek (libero) oraz Kozub, Pietruczuk 1, Sasak 4

MVP: Miłosz Zniszczoł

Liczby meczu:

2 – dwoma asami serwisowymi pierwszą partię zakończył kapitan Trefla Gdańsk Mariusz Wlazły. Mecz rozpoczął się wyrównanie, jednak Trefl szybko zaczął budować przewagę i dalsza część seta była już jednostronna. W pierwszym secie szczególnie dobrze funkcjonowały atak i blok gdańszczan, mimo słabszego przyjęcia.

5 – pięć punktów z rzędu odrobili w drugim secie gdańszczanie, gdy GKS Katowice prowadził już 18:13. Gospodarze po słabym pierwszym secie zdecydowanie lepiej zaczęli drugą partię i objęli wysokie prowadzenie. Trefl mimo wyrównania na 18:18 ostatecznie przegrał tę partię do 23. Wygrana w drugim secie nakręciła gospodarzy, którzy po powrocie po przerwie na boisko byli bardzo skuteczni i ponownie budowali kilkupunktowe przewagi (17:12, 21:16). Po stronie Trefla pojawiało się coraz więcej błędów i problemów z przeprowadzeniem skutecznych akcji. Inaczej wyglądała czwarta partia, w której gdańszczanie powrócili do lepszej gry i od początku szukali okazji do odskoczenia gospodarzom (7:4). W dalszej części seta Trefl powiększał prowadzenie (16:10) i ostatecznie wyrównał stan starcia na 2:2.

8 – pierwsze osiem punktów tie-breaka drużyny zdobywały partiami. Najpierw 4:0 prowadził GKS Katowice, a następnie, gdy w polu serwisowym pojawił się Bartosz Pietruczuk, gdańszczanie wyrównali na 4:4, w tym jeden z punktów nowy przyjmujący Trefla zdobył bezpośrednio z zagrywki. Wydawać by się mogło, że po takim początku piątego seta walka do samego końca będzie się toczyła punkt za punkt, jednak po stronie gospodarzy niezwykle skuteczny był Jakub Jarosz, a kolejne udane akcje tylko jeszcze mocniej uskrzydlały GKS, który ostatecznie wygrał do 11.

22 – aż trzy drużyny mają obecnie po dwunastu rozegranych meczach z pierwszej rundy sezonu po 22 punkty – PGE Skra, Aluron CMC oraz Trefl i zajmują odpowiednio trzecie, czwarte i piąte miejsce w tabeli, sprawdzając ranking po 13-stu kolejkach PlusLigi. To oznacza, że walka o ćwierćfinały Pucharu Polski wciąż trwa, tym bardziej, że szósta Asseco Resovia Rzeszów do rozegrania ma jeszcze dwa mecze i jednocześnie 19 „oczek”. Dla gdańszczan ostatnim zaległym starciem z pierwszej rundy będzie domowy mecz 4 lutego z Olsztynem i bardzo możliwe, że dopiero wtedy losy awansu do starć pucharowych zostaną rozstrzygnięte.

Przed gdańszczanami teraz kolejny mecz wyjazdowy. Prosto z Katowic Trefl udaje się do Nysy, gdzie w sobotę o 17:30 zmierzy się z tamtejszą Stalą.