Bezcenna wygrana Trefla. Gdańszczanie idą w górę tabeli PlusLigi

Trefl Gdańsk pokonał Cuprum Stilon Gorzów 3:0 w meczu, który może mieć kluczowe znaczenie w końcowym układzie tabeli PlusLigi. Dzięki tej wygranej „gdańskie lwy” przeskoczyły rywali z Gorzowa w ligowej hierarchii i plasują się na miejscu nr 11.

Jak przystało na sąsiadów w tabeli wszystkie trzy sety w meczu Trefla Gdańsk z Cuprum Stilonem Gorzów były bardzo wyrównane i kończyły się zaledwie dwupunktową przewagą – na szczęście za każdym razem to gospodarze byli górą i odnieśli wygraną 3:0, dopisując bezcenne trzy punkty do ligowego dorobku. Nagrodę dla MVP odebrał świetnie dziś dysponowany libero Trefla, Voitto Koykka.

Pierwszy set, zresztą jak wszystkie, to zacięta walka wet za wet, punkt za punkt jak na sąsiadów w tabeli przystało. To Cuprum częściej było górą, ale jego przewaga wynosiła maksymalnie dwa punkty. Trefl dogonił gości, a po asie serwisowym dobrze dziś grającego Jakuba Czerwińskiego objął prowadzenie 15:14. Gdańszczanie niedługo się z niego cieszyli, przy stanie 17:20 po ataku Eduardo Nevesa Atu sytuacja w tym secie stała się krytyczna. Sygnał do pogoni dał asem serwisowym Paweł Pietraszko. Set zakończył zepsuty serwis Belga Mathijsa Desmeta. Warto dodać, że chwilę wcześniej na boisku pojawił się dobry duch drużyny Trefla, Janusz Gałązka.

Druga partia to jakby powtórka z pierwszego seta, znów walka punkt za punkt. Jak poprzednio lekką przewagą dysponowali goście z Gorzowa. Wydawało się, że to oni będę górą w drugim secie, ale siatkarze Trefla Gdańsk mieli inne plany, a zwłaszcza Piotr Orczyk, który w końcówce partii wziął sprawy w swoje ręce. Ostatnie fragmenty seta były zacięte niczym sekwencja pościgu w amerykańskim filmie akcji. Grano na przewagi, raz Trefl był górą, raz Cuprum Stilon. W pewnym momencie siatkarze trenera Mariusza Sordyla już prawie przenosili się na drugą stronę siatki, jednak wideoweryfikacja pokazała, że po ataku gości piłka poszła po palcach gdańszczan. Wreszcie, gdy wybiła godzina 22, zatrzymany blokiem został Kamil Kwasowski i drugi set padł łupem „lwów”, po wygranej 33:31.

W trzecim secie początkowo goście byli skuteczniejsi, ale po serwisie Piotra Orczyka w przyjęciu pomylił się Robert Taht i mieliśmy jakże częsty w tym meczu remis. Przewaga gości sięgnęła już czterech punktów, jak na tak wyrównane zawody to sporo, ale wówczas wyższy bieg włączył na środku siatki Paweł Pietraszko, które poprzednie sezony spędził w ekipie Cuprum, gdy występowała ona jeszcze w Lubinie. Po serii bloków był już remis, po 13. I znów scenariusz znany z poprzednich fragmentów spotkania, punkt za punkt, bez odpuszczania. Wreszcie, Piotr Orczyk (któżby inny?) i Moustapha M’Baye postawili zaporę nie do przebycia i dali „gdańskim lwom” dwupunktowe prowadzenie, 20:18. Gdy wydawało się, że już prawie jesteśmy w domu, goście zdobyli kolejne trzy punkty i to oni byli bliżej wygrania seta. Mieli nawet piłkę setową, ale ostatnie słowo w tym spotkaniu należało do Trefla – w ataku pomylił się Desmet i to gdańszczanie wygrali 3:0, dopisując do dorobku bezcenne trzy punkty.

Dwa kolejne mecze PlusLigi i ostatnie w 2024 r. „gdańskie lwy” rozegrają w domu – rywalami będą kolejno Bogdanka LUK Lublin (22 grudnia w niedzielę o godz. 14:45) i PGE GiEK Skra Bełchatów (29 grudnia w niedzielę o godz. 20:30).

MVP Voitto Koykka

Trefl Gdańsk – Cuprum Stilon Gorzów 3:0 (25:23, 33:31, 27:25)

Trefl Gdańsk: Orczyk 18, Czerwiński 16, Pietraszko 9, M’Baye 8, Nasevich 3, Kampa 0 – Koykka (l.), Jarosz 8, Jorna 0, Droszyński 0, Gałązka 0.

Cuprum Stilon Gorzów: Neves Atu 17, Taht 9, Kwasowski 8, Kania 5, Strulak 5, Todorović 0 – Granieczny (l.), Desmet 12, Lorenc 6, Stępień 1, Ferens 0, Węgrzyn 0.