Elektryzujące starcie na początek nowego roku. Trefl podejmuje PGE Skrę

Ostatni mecz w 2017 roku „gdańskie lwy” rozegrały tuż przed Wigilią, 23 grudnia. W Święta Bożego Narodzenia zawodnicy mieli trzy dni wolnego, a 27 grudnia wrócili do treningów i zaczęli przygotowania do starcia z PGE Skrą Bełchatów. Mecz 15. kolejki, która w przypadku większości zespołów odbywała się tuż przed Sylwestrem, gdańszczanie rozegrali bowiem już 13 grudnia w Bydgoszczy. Do połowy stycznia żółto-czarnych czekają natomiast trzy starcia – dwa ligowe oraz jedno w Pucharze Polski.  

Początek roku to zarówno przygotowania do bardzo ważnego starcia z bełchatowianami, jak i ćwierćfinału Pucharu Polski. 10 stycznia czwarty raz z rzędu, gdy jestem trenerem Trefla, mamy szansę awansować do turnieju finałowego krajowego Pucharu, co jest pewnym historycznym osiągnięciem. Styczeń jest bardzo ciężkim miesiącem dla nas, ale jestem zadowolony z tego, jak pracuje drużyna. Nie jesteśmy jeszcze w perfekcyjnej formie, niektórzy zawodnicy muszą poświęcić wiele czasu, by do niej dojść. Na przykład Mateusz Mika, który na przełomie listopada i grudnia zmagał się z kontuzją, czy Wojtek Ferens, który z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej. Jestem jednak przekonany, że z Bełchatowem możemy wyrównanie walczyć i stworzyć w ERGO ARENIE pasjonujące widowisko – mówi trener Trefla Gdańsk, Andrea Anastasi.

Trefl Gdańsk po pierwszej fazie rundy zasadniczej zajmuje czwarte miejsce w tabeli PlusLigi, do trzeciego ONICO Warszawa tracąc dwa punkty. – Fakt, że znajdujemy się obecnie na czwartym miejscu w tabeli jest bardzo ważny, ponieważ to naprawdę nie było łatwe, żeby po tej pierwszej części sezonu być w czołówce. Jestem zadowolony i zarazem dumny, patrząc jak zawodnicy cały czas się rozwijają i jakie czynimy postępy – mówi trener.

Trefl Gdańsk i PGE Skra w tym sezonie spotkały się już w listopadzie w Bełchatowie. Wtedy podczas jednego z przedmeczowych treningów kontuzji doznał Mateusz Mika, co wyeliminowało go z gry w tamtym spotkaniu, a także kolejnych starciach. – W meczu w Bełchatowie Skra niesamowicie zagrywała, a my mieliśmy wiele problemów w przyjęciu. Jeśli porównamy bełchatowian i nas, to nasi piątkowi rywale są o wiele mocniejsi w zagrywce z wyskoku, ale w innych elementach gry prezentujemy podobny poziom. Musimy więc poprawić naszą grę w przyjęciu, by radzić sobie z ich zagrywkami – ocenia trener Anastasi.

W piątek na parkiecie spotka się czterech mistrzów świata. Mariusz Wlazły i Karol Kłos po stronie PGE Skry oraz Mateusz Mika i Piotr Nowakowski po stronie gospodarzy. Wlazły rozgrywa kolejny bardzo dobry sezon i mimo krótkiej przerwy w tym sezonie, która spowodowana była niegroźną kontuzją, znajduje się na trzecim miejscu rankingu najlepiej zagrywających PlusLigi. Czwarte miejsce w tym zestawieniu zajmuje natomiast młody przyjmujący Bartosz Bednorz.

Bartek Bednorz z roku na rok robi kolosalny postęp. Biorąc pod uwagę to, że niestety zeszły sezon spędził w większości na ławce rezerwowych, w tym sezonie gra naprawdę bardzo solidnie, zwłaszcza w ataku, który zawsze był jego mocną stroną. Poprawił się również w przyjęciu, co pokazały Klubowe Mistrzostwa Świata, gdzie po mocnych zagrywkach chociażby Wilfredo Leona czy Leala z Sady Cruzeiro potrafił bardzo precyzyjnie dograć piłkę – ocenia statystyk Trefla Gdańsk, Karol Rędzioch.

W ubiegłym sezonie w szeregach PGE Skry występował Artur Szalpuk, obecnie przyjmujący „gdańskich lwów”. – Staram się podchodzić do tego meczu, jak do każdego innego, jest to po prostu kolejne, ważne ligowe starcie. W listopadowym spotkaniu w Bełchatowie i wynik i gra były po naszej stronie słabe, więc teraz w piątek musimy zagrać o wiele lepiej, przede wszystkim uważając na zagrywkę bełchatowian, ponieważ w tym elemencie są oni bardzo niebezpieczni – powiedział Szalpuk.

Ogromnym wsparciem dla „gdańskich lwów” będzie doping trójmiejskiej publiczności. Bilety na mecz można nabywać za pośrednictwem serwisu trefl.ticketsoft.pl, w kasach ERGO ARENY (w czwartek kasa klubowa nr 4 otwarta będzie od godz. 16 do 19, a w piątek – dniu meczu – od godz. 14 do 18) oraz licznych punktach partnerskich, których wykaz można znaleźć na stronie www.treflgdansk.pl. Najtańsze wejściówki na ten ligowy klasyk dostępne są już za 5 złotych (studenckie), ulgowe można kupić za 15 zł, zaś ceny biletów normalnych rozpoczynają się od 20 złotych. Pierwsza kondygnacja trybun jest już całkowicie wyprzedana, a każdego dnia otwierane są kolejne sektory na wyższej partii trybun.