Trefl Gdańsk niespodziewanie, ale zasłużenie pokonał 3:0 wyżej notowaną PGE GiEK Skrę Bełchatów. Ta wygrana winduje „gdańskie lwy” w górę tabeli. MVP spotkania został atakujący Trefla Aleks Nasevich, który jest wielką nadzieją gdańskiej siatkówki.
Trefl Gdańsk przystąpił do spotkania z PGE GiEK Skrą Bełchatów osłabiony brakiem kontuzjowanego kapitana Lukasa Kampy, mimo to odniósł bezcenną wygraną 3:0, która winduje „lwy” w górę tabeli. Kampę na rozegraniu zastąpił w bardzo udany sposób rekonwalescent Kamil Droszyński, a w roli kapitana Jakub Jarosz, który rozegrał dziś mecz nr 400 w PlusLidze.
Pierwszy set przebiegał według następującego scenariusza – Trefl uciekał, a goście gonili wynik. Blok niezawodnego w tym elemencie Moustaphy M’Baye dał gospodarzom symboliczne prowadzenie 15:13 – to niewiele, ale przy tak wyrównanym poziomie rywali stanowiło to niebagatelną zaliczkę na końcówkę seta. W decydującą fazę seta Trefl wszedł z prowadzeniem 21:19, ale wówczas zablokowani zostali Nasevicz oraz M’baye, goście zdobyli trzy kolejne punkty i pierwsze w tym meczu prowadzenie – 23:22. Sytuacja zmieniała się jak kalejdoskopie, rywale na zmianę mieli piłki setowe. Wreszcie pomylił się skuteczny wcześniej Mirad Kujundzić, a zimną krew zachował Jakub Czerwiński i pierwsza partia padła lwim łupem w stosunku 29:27.
Początek drugiego seta mógł śmiało nosić imię Piotra Orczyka. Popularny „Orka” nie mylił się w ataku, a w bonusie dodał asa serwisowego. Środkowa część drugiego seta należała do gości, ale w decydującej fazie skuteczność odzyskali Nasevich i Czerwiński, wyprowadzając Trefla na prowadzenie 22:20. Bełchatowianie doprowadzili do remisu, ale końcówka seta to popis naszych środkowych – Paweł Pietraszko (cichy bohater tego meczu i całego sezonu) zaserwował w ten sposób, że Moustapha M’Baye z łatwością zakończył partię atakiem z pierwszej piłki, aby zapożyczyć sformułowanie z piłki nożnej.
W trzecim, ostatnim i najmniej wyrównanym secie dzisiejszego meczu początkowo scenariusz był odwrotny – to Skra uciekała, a Trefl gonił. Jednak Aleks Nasevich dał przebłyski swego ogromnego talentu, a w końcówce meczu po dwóch asach Pietraszki było jasne, że „gdańskim lwom” nic już nie grozi.
Ostatecznie Trefl Gdańsk po zaciętym meczu pokonał 3:0 PGE GiEK Skrę Bełchatów i może ze spokojem patrzeć w górę tabeli i przygotowywać się do pierwszego meczu w 2025 r. – 5 stycznia w niedzielę o 14:45 „lwy” podejmą Ślepsk Malow Suwałki, a stawką będzie zbliżenie się do strefy play-off.
MVP Aleks Nasevich
Trefl Gdańsk – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:0 (29:27, 25:23, 25:21)
Trefl Gdańsk: Nasevich 21, Orczyk 14, Pietraszko 9, Czerwiński 7, M’Baye 5, Droszyński 2 – Koykka (l.), Jorna 0, Sobański 0, Jarosz 0.
PGE GiEK Skra Bełchatów: Kujundzić 19, Stern 12, Szalacha 8, Esmaeilnezhad 8, Wiśniewski 4, Łomacz 1 – Buszek (l.) Perić 4, Lemański 1, Nowak 0.