Trefl Gdańsk pokonał GKS Katowice 3:1 na wyjeździe i awansował na 10. miejsce w tabeli PlusLigi. MVP spotkania został Piotr Orczyk, a „lwy” wrócą do ERGO ARENY na spotkanie z Projektem Warszawa, które zostanie rozegrane w poniedziałek 25 listopada o godz. 17:30.
Przed tym meczem GKS Katowice zajmował ostanie miejsce w tabeli, ale takie spotkania ze zdesperowanym rywalem nie należą do łatwych. Na szczęście, siatkarze Trefla Gdańsk zrobili co do nich należało i po wygranej 3:1 zdobyli w Katowicach trzy bezcenne punkty, które dają im awans na 10. miejsce w tabeli PlusLigi.
Spotkanie w Katowicach nie zaczęło się po myśli Trefla Gdańsk, dwa razy nie trafił Paweł Pietraszko co dało kilku punktową przewagę gospodarzom. Przy stanie 10:6 o czas poprosił trener Mariusz Sordyl, ale niewiele to „lwom” dało, bo rzadko mylił się Bartosz Gomułka
Blok Moustaphy M’Baye (piąty najlepiej blokujący zawodnik PlusLigi) dał sygnał do skutecznej pogoni, Trzy kolejne punkty zdobyte, gdy w polu serwisowym był kapitan Lukas Kampa zmniejszyły deficyt do jednego zaledwie punktu, wówczas czasem na żądanie posiłkował się trener GKS, Grzegorz Słaby.
Wreszcie po ataku wyjątkowo dziś skutecznego Gijsa Jorny był remis, po 19, a po akcji Aleksa Nasevicha „lwy” po raz pierwszy od początku seta wyszły na prowadzenie
W końcówce seta trwała wojna nerwów, a grę na przewagi zakończył atakiem najlepszy na parkiecie Piotr Orczyk, który błyskawicznie zrehabilitował się za nieudane przyjęcie kilka akcji wcześniej.
Po asie tego samego zawodnika w drugim secie gdańszczanie prowadzili 9:6, utrzymywała się kilku punktowa przewaga „lwów”, która po asie serwisowym Krzysztofa Gibka przewaga stopniała do jednego punktu – 14:13. Katowiczanie mylili się w ataku, a konkretnie Damian Domagała i Jewhenij Kisiluk, dzięki czemu Trefl prowadził już trzema punktami – 18:15. Zaraz poprawił skutecznym atakiem Moustapha M’Baye, a seta zakończył jego kolega ze środka Paweł Pietraszko.
Trzeci set zaczął się podobnie jak pierwszy, zablokowany został Nasevich, co dało prowadzenie GKS 8:5. Gomułka pomylił się dwa razy z rzędu w ataku i był już remis, po 8. Katowiczanie odskoczyli na trzy punkty (14:11), kiedy Aleksa Naseivicha zastąpił Jakub Jarosz, a Gijsa Jornę Rafał Sobański. Ten ostatni mocno zaserwował i dał Treflowi nadzieję na dogonienie gospodarzy. Niestety, to GKS był górą w trzeciej partii.
Czwarty set to początkowa przewaga gospodarzy i ich prowadzenie 3:0, nie do zatrzymania był na tym etapie Kisiluk, który miał wówczas na koncie już 20 punktów.
Było już 7:2 dla „Gieksy”, gdy Kampę zastąpił Kamil Droszyński. Piotr Orczyk popisał się dwoma kolejnymi asami i było już tylko 6:8. Po ataku Nasevicha był już remis. Od tej pory
zaczęli przeważać gospodarze. Ich przewagę zmniejszył asem Sobański, który pozostał w polu zagrywki aż stan meczu osiągnął remis, po 15.
Błąd w ataku Łukasza Usowicza dał pierwsze w tym secie prowadzenie Trefla, 18:17. „Lwy” nie oddały prowadzenia już do końca, a Piotr Orczyk podkreślił swą dobrą grę dwukrotnym blokiem i to pojedynczym. Było 21:17 dla „lwów” i trzy punkty były na wyciągnięcie ręki. I tak się stało, Trefl Gdańsk wygrał 3:1 i po czwartym zwycięstwie w sezonie awansował na 10. miejsce w tabeli PlusLigi.
Kolejne spotkanie Trefl Gdańsk rozegra w ERGO ARENIE w poniedziałek 25 listopada, o godz. 17:30.
MVP Piotr Orczyk
GKS Katowice – Trefl Gdańsk 1:3 (24:26, 21:25, 25:21, 20:25)
GKS Katowice:Kisiluk 21, Gomułka 16, Usowicz 12, Bouguerra 9, Krulicki 7, Tuaniga 1 – Mariański (l.), Gibek 2, Fenoszyn 0, Domagała 0, Ogórek 0, Hudzik 0.
Trefl Gdańsk: Orczyk 18, Nasevich 14, Pietraszko 8, M’Baye 7, Jorna 7, Kampa 2 – Koykka (l.), Sobański 3, Droszyński 2, Jarosz 2, Mordyl 0.