Thriller na otwarcie play-off. Rywale minimalnie lepsi od Trefla Gdańsk

Asseco Resovią Rzeszów wygrała z Treflem Gdańsk 3:2 z  w pierwszym meczu ćwierćfinałów PlusLigi. „Gdańskie lwy” walczyły bardzo dzielnie i były bliskie odniesienia wygranej z faworyzowanym rywalem. Rewanżowe spotkanie odbędzie się w niedzielę w Rzeszowie, a dzisiejszy mecz pokazał, że Trefl nie powiedział jeszcze w tej rywalizacji ostatniego słowa.

Lepiej to spotkanie zaczęli faworyzowanie goście z Rzeszowa, po atomowym ataku mistrza olimpijskiego Stephena Boyer objęli prowadzenie 9:6. Francuz bardzo rzadko się mylił w pierwszym secie, zarówno w ataku jak i w grze blokiem. Po asie serwisowym Toreya DeFalco Resovia prowadziła 13:19 i trener Trefla, Igor Juricić był zmuszony poprosić o czas, aby ratować pierwszego seta. Niewiele to dało, goście wygrali pierwszą partię 25:19.

Drugi set również z wysokiego C zaczęła wyżej notowana Resovia, DeFalco zdobył punkt asem serwisowym. To rozjuszyło „gdańskie lwy” – dwukrotnie z rzędu obronę gości zdemolował asami Kewin Sasak i było 5:3 dla Trefla – to było pierwsze prowadzenie gospodarzy w tym spotkaniu. Gdańszczanie chwycili wiatr w żagle czego  wyrazem był efektowny blok Karola Urbanowicza na DeFalco. Dwoma asami do remisu, po 12 doprowadził Stephane Boyer. Potem trwała walka punkt za punkt, aż do akcji gdy zablokowany został Boyer i „lwy” wyszły na dwupunktowe prowadzenie – 21:19. W końcówce seta fatalnie wyglądającej kontuzji doznał Stephane Boyer i musiał opuścić plac gry. Straszny pech gwiazdy Resovii. Piłkę setową miał Trefl, ale Jakub Kochanowski zaserwował asa i był remis. Partię na korzyść „gdańskich lwów” rozstrzygnął jednak Sasak i było 1:1 w setach.

Trzeci set rozpoczął się korzystnie dla Trefla, zablokowany został Jakub Bucki. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie, a wynik oscylował wokół remisu, chociaż stopniowo to goście zaczęli przeważać. Po asie DeFalco było 14:17, ale wówczas aż cztery kolejne punkty zdobyły „lwy” – efektowne bloki na lewo i prawo rozdawał Kewin Sasak. As Sasaka dał prowadzenie „lwom”, a podobne zagranie Mikołaja Sawickiego zakończyło trzeciego seta i dało prowadzenie Treflowi 2:1.

Czwarta partia należała zdecydowanie do gości. Gdy zablokowany został Jan Martinez Franchi, Resovia prowadziła 8:4. Trefl miał w górze piłkę, aby zmniejszyć deficyt do jednego punktu, ale DeFalco pojedynczym blokiem zatrzymał Sasaka. Pod nieobecność Boyer, Amerykanin prawie w pojedynkę trzymał drużynę Resovii na swoich barkach w tym meczu. Po mocnym serwisie DeFalco goście wyszli na prowadzenie 12:17. Nie oddali go do końca i był remis 2:2 w setach.

O wyniku tego meczu miał zadecydować tie-break, który lepiej zaczęli goście, którzy wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Po ataku Karola Kłosa było już 7:4 dla Resovii. Goście dowieźli wygraną w piątym secie 15:11, po efektownym smeczu MVP Toreya DeFalco i wygrali cały mecz 3:2.

MVP Torey DeFalco

Trefl Gdańsk – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (19:25, 27:25, 25:23, 16:25, 11:15)

Trefl Gdańsk: Sasak 30, Sawicki 23, Martinez Franchi 8, Urbanowicz 8, Niemiec 8, Kampa 1 – Koykka (l.), Czerwiński 0, Więcławski 0, Pawlun 0.

Asseco Resovia: DeFalco 24, Boyer 14, Louati 12, Kłos 10, Kochanowski 8, Drzyzga 0 – Zatorski (l.), Bucki 11, Kozub 0, Staszewski 0, Cebulj 0.

Rewanżowe spotkanie odbędzie się w niedzielę w Rzeszowie o  17:30.