Last dance Mariusza Wlazłego!

Poniedziałkowy, pierwszy z dwóch meczów o 5. miejsce PlusLigi, miał niesamowitą oprawę. Był to bowiem ostatni domowy występ w karierze Mariusza Wlazłego. I choć Trefl Gdańsk przegrał z Projektem Warszawa 1:3 (21:25, 20:25, 25:18, 25:27), starcie było pełne emocji. I meczowych i tych, które towarzyszyły wyjątkowej oprawie spotkania, przygotowanej specjalnie dla Mariusza. Teraz przed legendą PlusLigi ostatni wyjazd – w piątek 28 kwietnia zespoły rozegrają bowiem rewanż na warszawskim Torwarze.

Poniedziałkowy mecz był pełen wyjątkowych momentów. Spotkanie rozpoczęło się od symbolicznej zmiany Mariusza Wlazłego z jego synem Arkadiuszem, który, poza protokołem meczowym, wykonał pierwszą zagrywkę spotkania, a po niej opuścił boisko. Przechodząc do samego sportu – w premierowej odsłonie starcia zespół z Warszawy miał pełną kontrolę nad tym, co działo się na parkiecie, co poskutkowało wygraniem przez nich seta 25:21. W drugiej partii siatkarze Trefla złapali wiatr w żagle i w pewnym momencie mieli nawet czteropunktową przewagę. To niestety nie wystarczyło do wygrania partii, Projekt szybko odrobił straty i ostatecznie wygrał drugiego seta 25:20. W kolejnej partii na boisku pojawił się Mariusz Wlazły, który swoim doświadczeniem wprowadził spokój w szeregi “gdańskich lwów”, dzięki czemu gdańszczanie wygrali trzeciego seta 25:18. W czwartej odsłonie dobra gra Wlazłego i Zhang Jingyina, po którego zagrywkach zawodnicy Trefla zdobyli 6 punktów z rzędu (z 14:19 na 20:19), nie wystarczyła i Projekt Warszawa wygrał na przewagi 27:25.

Poza warstwą sportową mecz był pełen elementów poświęconych Mariuszowi Wlazłemu. Kapitan Trefla wszedł na boisko w specjalnej oprawie dymno-świetlnej w rytm wybranej przez siebie piosenki “Załoga G” zespołu Hurt, a zawodnicy wyszli na parkiet w koszulkach z twarzą bohatera poniedziałkowego spotkania oraz literkami na plecach, z których ułożyli napis “Dziękujemy, Mario”. Po zakończeniu meczu rozpoczęła się ceremonia symbolicznego odwieszenia butów na kołek. Mariusz dowiesił buty do wielkiej koszulki ze swoim nazwiskiem, która od początku meczu była pod sufitem ERGO ARENY i następnie koszulka wraz  Jordanami, w których grał kapitan „gdańskich lwów” majestatycznie wjechała pod kopułę hali w akompaniamencie piosenki “Niepokonani” zespołu Perfect.

Teraz przed Treflem ostatni wyjazd w sezonie. W piątek o godz. 20:30 rozbrzmi gwizdek meczu w Warszawie. Transmisja w Polsacie Sport.