„Gdańskie lwy” zdobyły Uranię. Trefl Gdańsk ze świątecznym prezentem dla kibiców

Trefl Gdańsk wygrał na wyjeździe 3:1 z Indykpolem AZS-em Olsztyn w wypełnionej po brzegi i świecącej nowością Hali Urania. MVP spotkania został Kewin Sasak, a mecz zakończył niesamowity as serwisowy kapitana Trefla, Lukasa Kampy.

Mecz rozpoczął się od prowadzenia „lwów” 6:3. Po ataku Manuela Armoy i asie serwisowym Moritza Karliztka był już remis, po 16. Niemiecki siatkarz był nie do zatrzymania w polu serwisowym, to był moment przełomowy tego seta. Niebawem w jego ślady poszedł środkowy gospodarzy, Cezary Sapiński i akademicy odjechali „gdańskim lwom” na dobre. Nie pomogła nawet zmiana przyjmujących Piotra Orczyka i Mikołaja Sawickiego na Jana Martineza Franchi i Jakub Czerwińskiego. Pierwszy set padł łupem Indykpolu AZS stosunkowo łatwo: 25:19. Jak się miało okazać, to był jedyny stracony set przez Trefla w tym meczu.

W drugim secie bardzo długo trwała wymiana wet za wet, przełamanie przyniósł dopiero blok kapitana Lukasa Kampy, poprawił skuteczny Kewin Sasak i Trefl wyszedł na dwupunktowe prowadzenie – 13:11. Jordan Zaleszczyk nie pomylił się ze środka i trener AZS Javier Weber był zmuszony wziąć czas przy stanie 17:14 dla gości. Patryk Niemiec opuścił pole serwisowe dopiero przy stanie 20:15 dla Trefla. Wygranie seta było na wyciągnięcie ręki i tak się stało, chociaż w międzyczasie AZS zmienił rozgrywającego – Karola Jankiewicza zmienił Joshua Tuaniga.

W trzeciej partii „gdańskie lwy” poszły za ciosem i zaczęły ją od prowadzenia 4:1. Po stronie akademików wynik trzymał Manu Armoa. Wreszcie z serwisem wstrzelił się doskonały w tym elemencie Mikołaj Sawicki. Zaczął się odjazd gdańszczan – po bloku Kewina Sasaka było już 10:5 dla gości. Utrzymywała się kilkupunktowa przewaga Trefla Gdańsk. W pole zagrywki wszedł Argentyńczyk Armoa, akademicy nieco zmniejszyli deficyt, gdy zablokowany został Sawicki było już tylko 16:15 dla gości. Sytuację uspokoił as serwisowy Kewina Sasaka (Kuba Hawryluk mógł chyba nie odbierać piłki). Zaraz wyraźnie mylili się w ataku Alan Souza i Szymon Jakubiszak – było już 22:17 dla Trefla Gdańsk. Seta zakończył „monster block” Jordana Zaleszczyka i było 2:1 dla gdańszczan.

AZS Olsztyn, aby pozostać w meczu i grze o play-off PlusLigi, musiał wygrać czwartego seta – gospodarze lepiej zaczęli tę partię i wyszli na minimalne prowadzenie. Po asie Armoy było 6:3 dla akademików, którzy utrzymywali trzypunktową przewagę. Przewagę zmniejszył Kewin Sasak asem serwisowym i było już tylko 15:17. Blok Patryka Niemca i kolejny punkt odrobiony – 18:19. Pod koniec seta na parkiecie dopiero po raz pierwszy zameldował się Karol Urbanowicz. Soczysty blok Jordana Zaleszczyka był bardzo w jego stylu i dał remis, po 22. Ale to nie koniec – Zaleszczyk zaraz powtórzył to samo i po raz pierwszy w tym secie Trefl był na prowadzeniu i miał piłkę setową. Trwała gra na przewagi i wojna nerwów. Seta i mecz zakończył niesamowity as serwisowy Lukasa Kampy.

Arcyważny mecz w Olsztynie zakończył się wygraną Trefla Gdańsk 3:1 i przywrócił go na piąte miejsce w tabeli PlusLigi. W czwartek o 17:30 „gdańskie lwy” podejmą Exact Systems Hemarpol Częstochowa w ostatnim meczu sezonu zasadniczego w ERGO ARENIE. A potem już play-off, w którym Trefl ma zapewniony udział.

MVP Kewin Sasak

Indykpol AZS Olsztyn – Trefl Gdańsk 1:3 (25:19, 19:25, 21:25, 27:29)

Indykpol AZS Olsztyn: Souza 24, Armoa 18, Karlitzek 9, Sapiński 8, Jakubiszak 7, Jankiewicz 1 – Hawryluk (l.), Tuaniga 0, Majchrzak 0, Janikowski 0, Ciunajtis 0.

Trefl Gdańsk: Sasak 23, Sawicki 17, Niemiec 9, Zaleszczyk 7, Kampa 3, Orczyk 1– Koykka (l.), Martinez Franchi 8, Czerwiński 1, Urbanowicz 0.