O awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów 14 lutego w ERGO ARENIE

Trefl Gdańsk – lider tabeli grupy D siatkarskiej Ligi Mistrzów – stoi przed historyczną szansą awansu do ćwierćfinału tych rozgrywek, czyli grona ośmiu najlepszych drużyn Europy. Gdańszczanie mogą tego dokonać już w czwartek 14 lutego w ERGO ARENIE! Jeśli Trefl wygra wówczas z PGE Skrą Bełchatów (zarówno za dwa, jak i za trzy punkty), będzie spokojny pierwszego miejsca w tabeli już na kolejkę przed końcem fazy grupowej Ligi Mistrzów. Wsparcie kibiców jest w tym przypadku niezwykle istotne! 

Trefl Gdańsk do rozgrywek Ligi Mistrzów przystąpił z jasnym celem, by wykorzystać te zmagania do podnoszenia poziomu drużyny, rozwijania umiejętności zawodników i zdobywania doświadczenia. – – W rozgrywkach Ligi Mistrzów nie mamy żadnej presji. Powtarzam zawodnikom, że w tych meczach najważniejsze jest to, żebyśmy cieszyli się grą, wykorzystali te zmagania do podniesienia swojego poziomu. Chcemy pokazać wszystkim w Europie radość z gry i naszą najlepszą siatkówkę – mówił na początku zmagań trener Andrea Anastasi. Pokazywanie swojego najlepszego poziomu i cieszenie się grą sprawiły, że po czterech kolejkach fazy grupowej Trefl zajmuje pierwsze miejsce w tabeli grupy D i stoi przed realną szansą na awans do dalszego etapu rozgrywek, w którym znajdzie się osiem najlepszych drużyn „starego kontynentu”. – Szczerze przyznam, że teraz naszym celem jest to, by spróbować wygrać ze Skrą. Jest to trudne zadanie, bełchatowianie także przyjadą do Gdańska niezwykle zmotywowani, więc musimy też zdawać sobie sprawę, że wcale to spotkanie może nie ułożyć się tak, jak chcemy. Jesteśmy jednak niezwykle zmotywowani, by awansować do kolejnej fazy rozgrywek i dalej pokazywać nasz poziom w Europie. Uważam też, że to ważne dla Polski, by któraś z naszych drużyn awansowała do ćwierćfinałów – mówi trener Andrea Anastasi.

Trefl w fazie grupowej jak na razie dwukrotnie pokonał mistrzów Niemiec Berlin Recycling Volleys (3:0 w ERGO ARENIE i 3:0 w Berlinie), wygrał domowy mecz z belgijskim Greenyard Maaseik (3:1, wyjazdowe starcie w Belgii odbędzie się 27 lutego), a także uległ właśnie PGE Skrze w Bełchatowie na początku zmagań (1:3). – Prawda jest taka, że w tym sezonie podnosimy swój poziom z miesiąca na miesiąc. Kilku naszych graczy musiało nabrać doświadczenia, a młodzi zawodnicy nadal rozwijają się z meczu na mecz – mówi trener Anastasi. – Kiedy drużyna do sezonu przystępuje w zupełnie nowym składzie, zdarzają się nagle świetne mecze, ale po nich przychodzi taki okres, że zespół po prostu potrzebuje czasu. Trefl Gdańsk jest właśnie taką drużyną. Czas działa na naszą korzyść, wiemy, nad czym pracujemy i w jakim kierunku zmierzamy. Cieszę się, że w zespole panuje naprawdę dobry team spirit. Widzę wśród zawodników dużą motywację, pozytywne nastawienie, każdy chce dalej się rozwijać, by pracować na wspólny sukces. Wiemy, że najbliższe dwa miesiące będą dla nas intensywne i trudne, ale zrobimy wszystko, by ich bilans był jak najlepszy – dodaje Włoch.

W grudniu i styczniu, gdy Trefl wygrał trzy na trzy mecze w Lidze Mistrzów, w PlusLidze głównie musiał uznawać wyższość rywali. – Brak presji w Lidze Mistrzów na pewno był odczuwalny, było widać tę różnicę. Przyznam szczerze, że w ostatnich dwóch miesiącach mieliśmy wiele sytuacji, że nie graliśmy dobrze. Wynikało to też z większych czy mniejszych problemów zdrowotnych. Teraz wszyscy, włącznie z Piotrem Nowakowskim, który w styczniu zagrał dopiero w ostatnim meczu w Berlinie, są w dobrej formie i ta układanka zaczyna wyglądać tak, jak powinna. Nasze puzzle pasują do siebie – mówi Andrea Anastasi.

Jeśli Trefl Gdańsk w czwartek 14 lutego wygra 3:0, 3:1 lub 3:2 z PGE Skrą Bełchatów, będzie miał zagwarantowany awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, niezależnie od wyniku ostatniego meczu fazy grupowej z Greenyard Maaseik (środa, 27 lutego, godz. 20:30). W przypadku przegranej 14 lutego w pięciu setach, pełną gwarancję sukcesu dadzą trzy punkty zdobyte w Maaseik, ale wystarczające mogą się okazać także dwa „oczka”, jednak będzie to zależało wtedy również od bilansu wygranych i przegranych setów oraz małych punktów, bowiem w pierwszych dwóch kryteriach układu tabeli – liczbie wygranych meczów oraz liczbie punktów – PGE Skra będzie wtedy miała szansę zrównać się z Treflem, więc liczyć będą się kolejne mierniki. W przypadku przegranej 1:3 lub 0:3 z PGE Skrą Bełchatów, decydująca będzie ostatnia kolejka, a także kluczowe mogą być wyniki w pozostałych grupach. Do ćwierćfinałów awansuje bowiem pięciu zwycięzców grup oraz trzy najlepsze drużyny z drugich miejsc.

Przypomnijmy, że Trefl Gdańsk już raz wyszedł z grupy w zmaganiach Ligi Mistrzów. W sezonie 2015/2016 gdańszczanie awansowali do fazy TOP12 (w bieżących rozgrywkach zmniejszono o cztery zespoły kolejną rundę – do TOP8), w której trafił na Zenit Kazań. Na tym etapie zakończyła się wówczas przygoda gdańszczan z tymi niezwykle prestiżowymi zmaganiami.

Bilety na mecz, w którym gdańszczanie mogą awansować do fazy TOP8, czyli zmagań ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów, są dostępne w cenach od 10 do 40 zł na www.gdanskielwy.pl. Pierwszy gwizdek starcia w ERGO ARENIE w walentynki – 14 lutego – o godz. 18:00.

Tabela Ligi Mistrzów znajduje się tutaj – https://www.cev.eu/Competition-Area/CompetitionStandings.aspx?ID=1114.