Ariel Fijoł: Ta grupa młodych (…) ludzi wykorzystuje każdy trening, by zmierzać w kierunku, który sobie obrała

Tydzień temu juniorzy Trefla Gdańsk zakończyli sezon, zawieszając na swoich szyjach brązowe medale mistrzostw Polski. Gdy emocje już opadły, Ariel Fijoł (pierwszy trener), Filip Falkowski (kapitan „gdańskich lwów”) oraz Maksymilian Durski (najlepszy przyjmujący mistrzostw) podsumowali tegoroczne rozgrywki w wykonaniu najstarszych żółto-czarnych młodzieżowców.

Ariel Fijoł: Sezon 2024/2025 w wykonaniu naszych juniorów uważam za bardzo udany. Postęp, jaki zrobiliśmy na przestrzeni tego okresu, pozwala z wielkimi nadziejami patrzeć w przyszłość. Ta grupa młodych, pełnych marzeń i sportowych planów ludzi wykorzystuje każdy trening, by zmierzać w kierunku, który sobie obrała. Indywidualnie uwielbiają rywalizację, co niejednokrotnie pokazywali już na treningach. Dzięki możliwościom, jakie daje nam ośrodek w Gdańsku, możemy ogrywać się w rozgrywkach młodzieżowych, a także w 2. lidze seniorów. Z dużą dumą i satysfakcją jeździmy na mecze, gdzie walczymy z każdym jak równy z równym. W rozgrywkach juniorskich jak burza wygraliśmy etap wojewódzki. Na turniej 1/4 mistrzostw Polski udaliśmy się do Kielc, gdzie wygraliśmy pewnie wszystkie mecze, nie tracąc seta. Podobnie było na turnieju półfinałowym w Poznaniu. W finałach w Leżajsku zagraliśmy pięć bardzo wymagających spotkań. Udowodniliśmy, że razem możemy walczyć i spełniać marzenia. Ostatecznie przegraliśmy tylko jeden mecz w sezonie. Pozwoliło nam to zdobyć brązowy medal. Osobiście uważam, że jest to wielkie osiągnięcie sportowe, a zarazem dogodne miejsce do przyszłego ataku na szczyt.
Zdaję sobie sprawę, że nie każdy z moich podopiecznych podąży drogą zawodnika, ale jestem spokojny bo wiem, że sobie poradzą w życiu. Wychowanie przez sport nauczyło ich pełnienia ról społecznych i walki o swoje. Dziękujemy za otrzymane warunki, wsparcie i zaszczepioną przez rodziców i wszystkich dotychczasowych trenerów pasję do sportu. W Treflu Gdańsk doskonale wiemy, że rozgrywki młodzieżowe to dopiero początek drogi…

Filip Falkowski: Uważam, że mimo że nie osiągnęliśmy tego, co zaplanowaliśmy, czyli zdobycia mistrzostwa Polski, to ten sezon był dla nas naprawdę udany. Pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony, zarówno w rozgrywkach juniorskich jak i w 2. lidze. Od początku ciężko pracowaliśmy, by osiągnąć jak najlepszy wynik. Atmosfera w drużynie była przez cały czas pozytywna, każdy z każdym się dogadywał i na każdego można było liczyć. Bardzo się cieszę, że stworzyliśmy tak wspaniałą grupę, w której każda jednostka była ważnym ogniwem. Sztab szkoleniowy również zrobił niesamowitą robotę, przygotowując nas jak najlepiej na każdego kolejnego rywala, z którym mierzyliśmy się w drodze po medal. Jestem bardzo wdzięczny, że znalazłem się w tak niesamowitej drużynie, z niezawodnym sztabem. Oczywiście bardzo dziękujemy również naszym kibicom, którzy wspierali nas na każdym kroku. Jesteście najlepsi!

Maksymilian Durski: Myślę, że to był bardzo dobry sezon w naszym wykonaniu. Z jednej strony jest wielki niedosyt, ponieważ chcieliśmy wspiąć się na najwyższy szczyt i zdobyć złoty medal. Cały sezon bardzo ciężko pracowaliśmy i walczyliśmy o ten cel. Z drugiej, zostajemy z brązowym medalem, co też jest super wynikiem. W tym sezonie mieliśmy dwa trudne momenty. Pierwszy dotknął nas już na początku rozgrywek – aż pięciu zawodników doznało kontuzji stawu skokowego, praktycznie jeden po drugim, i to utrudniało nam treningi. Drugim była przegrana w półfinale z Rzeszowem, kiedy mieliśmy trzy piłki meczowe, których nie wykorzystaliśmy. Był to bardzo duży cios, szczególnie dla naszej psychiki, ponieważ, jak wcześniej wspomniałem, liczyliśmy na złoto. Ten mecz dał nam wiele do myślenia, lecz musieliśmy szybko zresetować głowy przed spotkaniem o brąz, który czekał nas już następnego dnia. Podczas tego meczu trzykrotnie przegrywaliśmy w końcówce każdej partii, przeciwnik miał nawet piłki setowe, natomiast doświadczenie zdobyte poprzedniego dnia pozwoliło nam przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.
Nagroda dla najlepszego przyjmującego turnieju, którą otrzymałem, to wspaniałe wyróżnienie, motywujące do dalszej ciężkiej pracy. Zdobycie takiej nagrody na turnieju takiej rangi to naprawdę niesamowite uczucie i życzę każdemu sportowcowi, żeby mógł tego samego doświadczyć. Jest to wspomnienie na całe życie. Teraz niektórych, w tym mnie, czeka matura, więc oprócz treningów, będzie czas na intensywną naukę, żeby jak najlepiej zdać egzamin maturalny. Natomiast po maturach rozpoczyna się sezon reprezentacyjny, na który miejmy nadzieję, dostanę powołanie. Ja zamierzam dalej ciężko pracować, aby spełnić swoje siatkarskie marzenia, a chłopakom z 2006 rocznika życzę udanej kariery seniorskiej. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze na siatkarskich parkietach.

Fot. pzps.pl