Dziesiąte zwycięstwo z rzędu „gdańskich lwów”!

 

Trefl Gdańsk – Dafi Społem Kielce 3:0 (25:18, 25:19, 25:21)
 
Trefl Gdańsk: Nowakowski 9, Sanders 3, Ferens 8, Schulz 19, McDonnell 6, Szalpuk 12, Olenderek (libero) oraz Jakubiszak 2, Niemiec, Kozłowski

Dafi Społem Kielce: Stępień, Wachnik 6, Nalobin 7, Pawliński 7, Dokić 15, Morozau 9, Czunkiewicz (libero) oraz Biniek, Superlak 1, Adamski

MVP: Damian Schulz

Widzów: 2250

Liczby meczu: 

4 – tyle punktowych bloków zanotował dziś Piotr Nowakowski – najwięcej spośród „gdańskich lwów”. Dwa dołożył do tego TJ Sanders, a po jednym Damian Schulz i Artur Szalpuk. 

7 – siódmą statuetkę MVP w tym sezonie otrzymał Damian Schulz. „Bocian” zdobył 19 punktów, notując 59% skuteczności w ataku. Z siedmioma statuetkami na koncie Damian lideruje w rankingu MVP. 

11 – w piątek, 16 marca, o godz. 18 „gdańskie lwy” zagrają o 11 zwycięstwo z rzędu w tym sezonie. Od 22 stycznia żółto-czarni wygrali bowiem dwa spotkania w Pucharze Polski i osiem w PlusLidze. Do tej pory najdłuższa zwycięska seria „gdańskich lwów” w PlusLidze miała miejsce w sezonie 2014/2015, a jej wynik to dziewięć wygranych. W meczu 16 marca z Cuprum Lubin gdańszczanie mogą wyrównać więc swój dotychczasowy ligowy rekord. Spotkanie to będzie też o tyle wyjątkowe, że z trybun ERGO ARENY „gdańskie lwy” dopingować będzie kilka tysięcy dzieci z Kaszub.  

60% – taki procent skuteczności w przyjęciu zanotował dziś Wojciech Ferens, który wyszedł na boisko w wyjściowej szóstce. „Feru” przyjmował piłkę 20-krotnie. Ogółem „gdańskie lwy” w tym elemencie gry zanotowały 56% skuteczności, a najlepsza w ich wykonaniu była druga partia, w której procent ten wyniósł 80. 

Powiedzieli po meczu:
Artur Szalpuk: Cieszymy się ze zwycięstwa i z tego, że nie straciliśmy chłodnej głowy, gdy prowadziliśmy już 2:0. Plan przed kolejnym, wyjątkowym spotkaniem z Lubinem, jest taki, że oczywiście chcemy przepracować dobrze każdy trening, wykorzystać czas, który mamy i osiągnąć korzystny dla nas rezultat.
 
Wojciech Ferens: Jestem zadowolony, że ten mecz nie był zły w moim wykonaniu, ale bardziej cieszę się z tego, że mieliśmy go pod kontrolą. Dla mnie takie starcia są potrzebne, żeby odbudować pewność siebie i w kolejnych spotkaniach móc pomagać kolegom w gorszym momencie. Nie możemy się już doczekać pojedynku z Cuprum. Trener Anastasi postawił teraz na szlifowanie bloku i obrony. My musimy grać o swoje. Mamy wyznaczone cele i musimy o nie walczyć.

Piotr Nowakowski: Kluczem do dzisiejszego sukcesu była wspólna gra zespołowa. Trudno tu wymienić jakieś pojedyncze rzeczy, myślę, że zagraliśmy w każdym elemencie na bardzo dobrym poziomie. Pokazaliśmy kielczanom przewagę, jaką mamy nad nimi – widać to zarówno po tabeli, jak i widać też to było na boisku. Mi osobiście od poprzedniego meczu, albo już nawet dwóch spotkań, udało się opuścić „klub poniżej 30%” [skuteczności w ataku], aczkolwiek teraz jak to mówię, to pewnie zaraz ponownie do niego zawitam, taka jest złośliwość losu. Ale dzisiaj było całkiem nieźle, plus trzy punkty, także jest na plus.