Trefl Gdańsk do zmagań półfinałowych Pucharu Polski dotarł czwarty raz podczas czterech sezonów Andrei Anastasiego w Gdańsku. W drodze do Wrocławia „gdańskie lwy” pokonały 3:0 nyską Stal w starciu ćwierćfinałowym. – Jest to dla nas bardzo istotne, że uczestniczymy w takim wydarzeniu, jak turniej finałowy Pucharu Polski. Nie było to łatwe, by awansować do tych zmagań, więc bardzo się z tego cieszymy, że nam się to udało i po raz czwarty gramy w półfinale Pucharu Polski – mówi trener Anastasi. W sobotę o godz. 14:45 żółto-czarni zmierzą się z mistrzem Polski i dotychczasowym liderem tabeli PlusLigi, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. – Nasz rywal – ZAKSA – to niewątpliwie jeden z faworytów do zdobycia trofeum. W lidze przegrali oni do tej pory tylko jeden raz, w mojej opinii dlatego, że nie byli skupieni, a w sobotę mogą być niesamowicie skoncentrowani na tym, by awansować do finału. Zdecydowanie nie jest to łatwy przeciwnik i jestem przekonany, że nie będzie to łatwy mecz – ocenia trener. – My chcemy się cieszyć siatkówką, naszą grą. Jesteśmy w połowie sezonu, cały czas będąc w walce o awans do fazy play-off. To nasz cel na te rozgrywki i to tutaj musimy najlepiej jak to możliwe spożytkowywać naszą energię. We Wrocławiu musimy się bawić grą, oczywiście pokazać z jak najlepszej strony. Myślę, że jest to też świetna okazja, by zrobić w naszej grze pewien krok w przód – mówi trener.
Do tej pory Trefl Gdańsk krajowe trofeum podniósł raz – 19 kwietnia 2015 roku w ERGO ARENIE, pokonując 3:1 Asseco Resovię Rzeszów. Rok później – w lutym 2016 roku – już we Wrocławiu gdańszczanie mierzyli się w półfinale z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, która wygrała bez straty seta. Z kolei rok temu – ponownie we Wrocławiu – „gdańskie lwy” walczyły z PGE Skrą, ale problemy zdrowotne, które męczyły wtedy drużynę, zadecydowały o zakończeniu rywalizacji na tym etapie. – Pamiętam, że rok temu byliśmy we Wrocławiu naprawdę sfrustrowani, ponieważ nie mogliśmy skorzystać z Mikusia i Miłosza Hebdy, na parkiecie musieli radzić sobie Bartek Pietruczuk i Szymon Jakubiszak, co jak na półfinał Pucharu Polski było bardzo trudną sytuacją. Problemy zdrowotne męczyły nas wtedy jeszcze przed wyjazdem – wspomina trener. Jak jest w tym roku? – Oczywiście wolę nie zapeszać, ale w tym sezonie jest zupełnie inaczej. Cały czas mamy swoje pewne małe problemy, ale staramy się je przezwyciężać i grać coraz lepiej. Jedziemy do Wrocławia z zupełnie innym nastawieniem niż przed rokiem, w pełni pozytywnym, i uważam, że możemy powalczyć o coś więcej – mówi trener.
Do treningów z drużyną wrócił już Maciej Olenderek, który w starciu z ONICO Warszawa doznał kontuzji i pauzował podczas meczu z Aluron Virtu Wartą Zawiercie. – Maciek trenuje już normalnie, jestem zadowolony z tego, jak pracował podczas wczorajszych zajęć. Zobaczymy, jak będzie dzisiaj podczas treningu oraz już w samym Wrocławiu, ale wygląda na to, że problemy są już za nim. Fabian, który go zastępował w poniedziałek, to też bardzo dobry zawodnik i muszę przyznać, że jestem zadowolony z jego gry przeciwko Zawierciu – mówi trener.
Pierwszy gwizdek sobotniego starcia o godz. 14:45. Transmisję z meczu przeprowadzi Polsat Sport. W drugim półfinale zmierzą się ONICO Warszawa i PGE Skra Bełchatów o godz. 17:30. Zespoły, które zwyciężą w sobotę, spotkają się w finale w niedzielę o godz. 14:45.