Trening mentalny w drodze do siatkarskiego sukcesu

Trefl Gdańsk w trakcie sezonu 2018/2019 rozpoczął współpracę z trenerem mentalnym Moniką Najda. – Osobiście od ponad 10 lat pracuję z trenerem mentalnym, który jest także doktorem psychologii. Uważam, że moja praca szkoleniowca każdego dnia musi łączyć ze sobą części czysto sportowe – fizyczną, techniczną i taktyczną – jak i właśnie mentalną. Dołączenie osoby z zewnątrz, która ma bardzo duże doświadczenie i na pewno zwróci uwagę też na nowe szczegóły, może być bardzo owocne – mówi trener Andrea Anastasi.

Kilka tygodni temu Trefl Gdańsk nawiązał współpracę z trenerem mentalnym Moniką Najda, która jest także trenerem biznesu i rozwoju osobistego. Od wielu lat współpracuje ze sportowcami i przedsiębiorcami, budując ich przewagę przy wykorzystaniu wewnętrznego potencjału i uśpionej wiary we własne możliwości. – Uważam, że sukces sportowca zależy głównie od tego, w jaki sposób tworzy i panuje nad swoimi myślami, a trening mentalny, obok przygotowania fizycznego, technicznego i taktycznego, jest kolejnym elementem do tego, żeby być jeszcze lepszym zawodnikiem – mówi Monika Najda. Poza siatkarzami Trefla Gdańsk współpracuje też m.in. z koszykarzami Arki Gdynia, Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki, czy Polskim Związkiem Żeglarskim.

Siatkarze Trefla z Moniką Najda pracują indywidualnie, a częstotliwość spotkań zależy od potrzeb danego zawodnika. – Częstotliwość treningów jest uzależniona także od momentu sezonu, w jakim się znajdujemy. Częściej pracujemy przed kluczowymi wydarzeniami, większymi ekspozycjami społecznymi, czyli w tym przypadku meczami, a generalnie zakładamy spotkania raz na tydzień, raz na dwa tygodnie. Pracujemy przede wszystkim nad pewnością siebie, koncentracją i uważnością, a także pokonywaniem barier mentalnych, które gdzieś w nas są zakorzenione – opowiada Monika Najda. – Zajęcia głównie mają formę rozmowy, czasem jest to praca polisensoryczna, kiedy zajęcia  odbywają się na boisku, siłowni, czasami również wychodzimy na zewnątrz i tam pracujemy z koncentracją i uważnością – dodaje.

Trener Trefla Gdańsk Andrea Anastasi osobiście także od wielu lat współpracuje z trenerem mentalnym i sam również stara się być takim szkoleniowcem dla swoich zawodników, by łączyć wszystkie obszary – zarówno sportowy, jak i mentalny. – Osobiście od ponad 10 lat pracuję z trenerem mentalnym, który jest także doktorem psychologii. Przez lata przeprowadziliśmy wiele eksperymentów, wykorzystując moją pracę z drużynami, sztabami szkoleniowymi, czy pojedynczymi zawodnikami. Mamy za sobą mnóstwo spotkań poświęconych tematom szkolenia, czy pracy zespołowej, która jest niezwykle ważna na boisku. Również mój syn Giulio jest psychologiem. Widzę, jak wraz z nabraną wiedzą i doświadczeniem zmieniło się jego podejście do życia, do pojawiających się sytuacji – mówi trener Andrea Anastasi. – Uważam, że moja praca szkoleniowca każdego dnia musi łączyć ze sobą części czysto sportowe – fizyczną, techniczną i taktyczną – jak i właśnie mentalną. Poświęcam temu wiele czasu, a dołączenie osoby z zewnątrz, która ma bardzo duże doświadczenie i na pewno zwróci uwagę też na nowe szczegóły, może być bardzo owocne – zarówno dla zawodników indywidualnie, jak i całej drużyny – dodaje Włoch.

Trener Najda pracuje z zawodnikami głównie nad koncentracją, pewnością siebie, wydobywaniem własnego potencjału, ale również uczy ich, w jaki sposób podnieść się z porażki. – W siatkówce zawodnicy bardzo często tracą pewność siebie, głównie wówczas, kiedy coś zepsują, popełnią błąd. Widać u nich wtedy również obawę, w jaki sposób zareaguje trener. Bardzo często pierwszym odruchem zawodnika po popełnieniu błędu jest spojrzenie w kierunku głównego szkoleniowca, by zobaczyć jaka jest jego reakcja. Pracujemy również nad tym, by zaakceptować takie sytuacje, że może nam coś nie wyjść, możemy zostać zmienieni w trakcie seta na innego gracza. Jeżeli wiemy, że tak się może zdarzyć i zaakceptujemy taką sytuację, wówczas nie tracimy pewności siebie, poczucia swojej wartości. Zawodnik nie schodzi z boiska – kolokwialnie mówiąc – jak zbity piesek, tylko wie, że musi mieć chwilę by wejść ponownie w wysoką koncentrację, by zaraz wrócić z jeszcze większą energią, z większym ogniem – podsumowuje Monika Najda.