Trefl Gdańsk przegrał 1:3 z Jastrzębskim Węglem, ale nikt wśród 9.100 widzów nie wychodził z ERGO ARENY zawiedziony. „Gdańskie lwy” zaprezentowały świetną grę przed rekordową publiką i rzuciły mocne wyzwanie mistrzom Polski i liderom tabeli PlusLigi, która jest najlepszą siatkarską ligą świata.
Trefl Gdańsk uległ u siebie Jastrzębskiemu Węglowi 1:3 przy rekordowej w tym sezonie publiczności w PlusLidze – w ERGO ARENIE zasiadło aż 9.100 widzów. Drugi wygrany przez „gdańskie lwy” set był bez wątpienia jednym z najlepszych partii rozegranych w tym sezonie przez siatkarzy Trefla Gdańsk.
Pierwszy set zaczął się od zdecydowanego prowadzenia mistrzów Polski, było już 11:5. To wtedy wyższy bieg wrzuciła drużyna Trefla Gdańsk, która zdobył sześć kolejnych punktów doprowadzając do wyrównania. Sygnał do pościgu dał Gijs Jorna (dziś w wyjściowym składzie w miejsce Jakuba Czerwińskiego) pojedynczym blokiem. Skuteczny w tej partii i w całym meczu był atakujący Trefla, Aleks Nasevich, który w pierwszym secie zdobył osiem punktów, a w całym spotkaniu 24. Jeden z serwisów zawodnika rodem z Grodna osiągnął prędkość 128 km/h. Jeszcze skuteczniejszy (dziewięć punktów) był wicemistrz olimpijski Tomasz Fornal, który na koniec pierwszego seta zaserwował trzy (!) kolejne asy, każdy z nich rozwinął prędkość ponad 120 km/h. Pierwsza partia padła łupem jastrzębian w stosunku 25:19.
Początkowe prowadzenie Trefla 5:3 w drugim secie zamieniło się w liderowanie Jastrzębia 5:7, ale to było ostatnie prowadzenie mistrzów Polski w tej partii. Aleks Nasevich nie stracił skuteczności, a wręcz przeciwnie, coraz bardziej się rozkręcał. Jego potężne ataki dały remis, po 8. Mylili się reprezentanci Polski – Tomasz Fornal i Łukasz Kaczmarek, skuteczny za to M’Baye co dało prowadzenie Trefla 13:9. „Gdańskie lwy” powiększały przewagę – było już 18:12 po ataku Pawła Pietraszki i 21:14 po mocnym smeczu Piotra Orczyka. To był z pewnością jeden z lepszych setów Trefla Gdańsk w tym sezonie. Seta przedłużyły dwa asy serwisowe reprezentanta Norberta Hubera, a zwycięską dla Trefla partię zakończył efektowny blok Orczyka na Luciano Vicentinie.
W trzeciej partii zaczęło się od asa Lukasa Kampy, a potem rywale szli łeb w łeb. W końcówce seta górę wzięło większe doświadczenie gości, którzy w decydującą fazę partii weszli z prowadzeniem 21:17. W końcówce seta Jakub Czerwiński (dwa udane ataki) zastąpił Gijsa Jornę, ale nie zapobiegło to asowi serwisowemu Antona Brehme. Jastrzębie wygrało trzeciego seta 25:20.
Czwarty i ostatni set to początkowe prowadzenie „gdańskich lwów” 9:7. Wkrótce był już remis, ale po bloku na Tomaszu Fornalu Trefl odzyskał prowadzenie i inicjatywę. Nie na długo, gdy w pole serwisowe wszedł bardzo dobry na tym etapie meczu, Łukasz Kaczmarek mistrzowie Polski wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Brehme wreszcie zablokował Nasevicha i było już 19:15 dla Jastrzębia. Trefl Gdańsk zbliżył się na dwa punkty (20:22), Aleks Nasevich potężną bombą serwisową (130 km/h) i zmniejszył deficyt do jednego punktu – 22:23. Końcówkę wszyscy oglądali na stojąco, mistrzowie Polski dowieźli jednak wygraną w czwartym secie i w całym meczu 3:1.
Kolejne spotkanie ligowe Trefla będzie miało podobny stopień trudności – rywalem „lwów” wicelider tabeli PlusLigi, Aluron CMC Warta Zawiercie – mecz odbędzie się na wyjeździe w sobotę 8 lutego o godz. 14:45. Do ERGO ARENY Trefl Gdańsk wróci w poniedziałek 17 lutego, by o 17:30 podjąć drużynę Barkomu Każany Lwów.
MVP Tomasz Fornal
Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel 1:3 (19:25, 25:21, 20:25, 23:25)
Trefl Gdańsk: Nasevich 24, Orczyk 19, Jorna 9, M’Baye 6, Pietraszko 3, Kampa 2 – Koykka (l.), Czerwiński 2.
Jastrzębski Wegiel: Fornal 21, Kaczmarek 20, Carle 15, Brehme 14, Huber 9, Toniutti 0 – Popiwczak (l.), Żakieta 2, Finoli 1, Vicentin 0.